Tu pojawia się problem. Co zrobić kiedy od dawna zaplanowaną czynność, wkradnie się kilka dni, które wszystko rozpieprzą?!
Powiem wam, że nie wiem. Właśnie jestem w takiej sytuacji i trafia mnie szlag. Coś co planowałam od miesięcy, coś co robiłam przez dłuższy czas, zniszczyłam w kilka dni. Moja rozpacz sięga dna. Nie wiem skąd wezmę siłe na zaczynanie tego od nowa... chyba z dupy.
To tak jakbyście chodzili na jakiś nega długi i żmudny kurs przez kilka miesięcy, omineli trzy dni i kazano by wam zaczynać od nowa.
Do dupy wszystko.
Nawet mi się nie chce rysować nic. Pfff...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz